Przyszłość górnictwa w mieście

Ta przyszłość w dokumentach strategicznych i planistycznych uchwalonych przez Radę Miasta z inicjatywy obecnego i poprzedniego prezydenta nie jawi się w różowych barwach. Lapidarnie mówiąc sprowadza się ona do marginalizacji i eliminacji górnictwa z przestrzeni gospodarczej miasta. Działalność wydobywcza, nawet jeśli przynosi korzyści gospodarcze, nieuchronnie prowadzi też do szkód na powierzchni, a to przecież nie wzbudza aprobaty poszkodowanych. Fakt, że znaczący odsetek tubylców, choć stale się kurczący, żyje między innymi na koszt nierzadko oszukiwanych poszkodowanych, może doprowadzić między nimi do ostrego, otwartego konfliktu lokalnego.
Ale z węglem łączy się równolegle także interes ponadlokalny prezentowany przez rząd RP jako troska o tzw. bezpieczeństwo energetyczne. Czyli w dłuższej perspektywie możliwość dostępu do niewybranych jeszcze złóż węgla w celu ich wyeksploatowania. Dlatego dopóki śląski węgiel nie zostanie wydobyty do czysta w Warszawie będą kombinować jak się do niego dobrać, i to bez oglądania się na sprzeciw poszkodowanych. Jest to o tyle istotne że w czerwcu Rada Miasta Mysłowice uchwaliła sprzeciw wobec zamiaru ubiegania się również o koncesję na wydobycie i budowę nowej kopalni przez firmę projektową „Brzezinka Sp. z o.o. S.K.A. w Warszawie”. Wcześniej spółka otrzymała koncesję na rozpoznanie złoża „Brzezinka III” wbrew negatywnemu stanowisku Prezydenta Miasta, a ostatecznie WSA w Warszawie skargę miasta na decyzję organu koncesyjnego oddalił, bo zdaniem sądu nie naruszała ustaw.
Skoro art. 144 PGG został sformułowany następująco:
„Właściciel nie może sprzeciwić się zagrożeniom spowodowanym ruchem zakładu górniczego, który jest prowadzony zgodnie z ustawą. Może on jednak żądać naprawienia wyrządzonej tym ruchem szkody, na zasadach określonych ustawą.”
to sprzeciw jest nieuprawniony.
Mimo protestów Miasta Warszawiacy pewnie koncesję na wydobycie również dostaną, bo jeśli nikt im nie udowodni łamania ustawy PGG, to ją dostać muszą. Zaś gdy następnie będą prowadzić ruch pozornie trzymając się przepisów tej ustawy, to nawet katastrofy sprowadzone nieodpowiedzialnym ignorowaniem przepisów ustawy PGG – jak to miało miejsce ostatnio na kopalni „Mysłowice-Wesoła” – nie skłonią organu koncesyjnego do cofnięcia koncesji (art. 37 PGG). Za to poszkodowanym wolno żądać naprawienia szkody, bo samo żądanie jeszcze nie kosztuje. Oczywiście niektórym udaje się coś tam wydeptać, mimo okropnej mizerii niekochanego w Warszawie górnictwa, ale świadomość krzywdy i bezsilności wobec molocha narasta.
Tu jednak nie można wykluczyć, że narastająca fala społecznej dezaprobaty zostanie w Warszawie wykorzystana do ostatecznej rozprawy z tradycyjnym państwowym górnictwem, personifikowanym przez niepokorne związki zawodowe, żeby branżę gruntownie sprywatyzować, a związki zawodowe spacyfikować. Co przy okazji poszkodowanych wystawi jeszcze bardziej do wiatru … Za to ułatwi korupcję …?!

Piotr Oślizło

Opis autora

admin

Dołącz do konwersacji

Musisz być zalogowany żeby móc komentować