O miejskich finansach można wypowiadać się krytycznie, ale ich historycznego rozwoju zanegować się nie da. Najlepiej ilustrują to konkretne kwoty dochodów i wydatków budżetowych na przestrzeni ostatnich dwóch dekad bo wcześniej zarabialiśmy w milionach, więc zestawianie ówczesnych budżetów z obecnymi byłoby kłopotliwe , a może i mylące.
Dlatego jako punkt wyjścia do porównań proponuję przyjąć sprawozdanie z wykonania budżetu za 1995 rok.
Dochodów ogółem wykonano wtedy 61,6 mln zł, a wydano 61,2 mln zł. W tym wydatki bieżące 42,5 mln zł a majątkowe 4,2 mln zł, choć planowano wydać o 3,5 mln zł więcej. Łącznie z tzw. pilotażem na oświatę i wychowanie wydano 23,3 mln zł, a na administrację państwową i samorządową wydano 3,5 mln zł, przy czym ratusz z powodzeniem mieścił wszystkich urzędników. Co prawda zaciągnięto też kredyt na kwotę 1,8 mln zł, ale na następny rok zostało w kasie 2,3 mln zł.
Z chwilą wejścia Polski do Unii Europejskiej sprawozdania z wykonania budżetów publikowane są na stronie internetowej miasta, a więc są stosunkowo łatwo dostępne.
Ponieważ wzajemne ulotkowe zarzuty prezydentów Lasoka i Osyry w sprawach dotyczących wykonań budżetowych mogą powodować pewien zamęt logiczny przypomnijmy istotniejsze fakty.
Po upływie I kadencji prezydenta Osyry, ze sprawozdania z wykonania budżetu za 2006 rok wynika, że dochody ogółem wykonano na kwotę ok.
188 mln zł, ale wydano 213 mln posiłkując się kredytem 31 mln zł. Na przestrzeni tych 11 lat wydatki bieżące zdążyły wzrosnąć ponad czterokrotnie, do kwoty 180 mln zł, natomiast wydatki majątkowe ok. 33 mln zł w 94% pokryto kredytem. Na oświatę i wychowanie wydano 77 mln zł, a na administrację publiczną 16,5 mln zł. Zadłużenie miasta na
koniec roku sięgnęło kwoty 62,2 mln zł.
Cztery lata później, kiedy z ratuszem żegnał się pan Osyra, dochody ogółem wykonano na kwotę ok. 229 mln zł, ale wydano 237 mln posiłkując się kredytem 29 mln zł. Wydatki bieżące zdążyły wzrosnąć do kwoty 225 mln zł, natomiast wydatki majątkowe to tylko 12 mln zł, a więc w tym celu wydano jedynie 41% kredytu, bo dochody nie wystarczyły nawet na pokrycie sztucznie rozdętych wydatków bieżących.
Na oświatę i wychowanie wydano 97,6 mln zł, a na administrację publiczną 23,6 mln zł. Zadłużenie miasta na koniec roku wyniosło 55 mln zł.
Natomiast prognozy wykonań tegorocznych, według informacji z wykonania budżetu za III kwartały 2014 roku, kształtują się następująco:
dochody ogółem 289 mln zł, wydatki 298 mln zł, w tym bieżące 276 mln zł, majątkowe 22 mln zł, obligacje i kredyty na pokrycie deficytu 10 mln zł, czyli na sfinansowanie 45% wydatków majątkowych. Dynamika przyrostu wydatków bieżących jest doprawdy powalająca. Pan Osyra przewrotnie pyta „ile biorą ludzie Lasoka”, ale przecież biorą też „ludzie Osyry”, którzy z magistratu nie wyparowali. Wypada jeszcze odnotować, że projekt budżetu na 2014 rok przewiduje wydanie na oświatę i
wychowanie 111,5 mln zł oraz na administrację publiczną 27,3 mln zł, a kolejne nowelizacje budżetu tego planu nie zmniejszały. Natomiast planowane zadłużenie na koniec roku to 77 mln zł plus zobowiązania z umów wieloletnich.
Znaczące przyrosty dochodów i wydatków budżetowych niewątpliwie świadczą o swoiście pojętym rozwoju. Rośnie bowiem „partycypacja” fiskusa w wypracowywanych przez podatników dobrach. To tłumaczy też determinację pretendentów w ubieganiu się o „mandaty”i wysiłki marketingowe. Wygląda bowiem na to, że są one wprost proporcjonalne do spodziewanych „pożytków z rzeczy”. Czyżby tasiemiec biurokratyczny zawleczony do nas z Brukseli stawał się rozwojowo zabójczy?
A chyba tylko młodzi z Ruchu Narodowego nie chcą się z tym tasiemcem integrować.
Piotr Oślizło