Za parę dni wybierzemy nowe władze naszych samorządów lokalnych. Obserwując „kampanię wyborczą” nieodparcie narzuca się konstatacja,że będziemy wybierać nie tyle tych co gotowi są służyć pomnażaniu dobra wspólnego, na dodatek „pożytków swoich zapomniawszy” (jak się o to modlił już ś.p. ksiądz Piotr Skarga), a wybierzemy tych, co zainwestowali ogromne środki (abstrahując na razie od tego, czy wydali pieniądze własne, czy cudze…) w promocję własnych wizerunków. Co
więcej, w tym konkursie piękności stratuje coraz więcej ludzi. Widocznie zorientowali się, że przedstawicielstwo, zwłaszcza polityczne, to najlepszy w naszych czasach interes. Wprawdzie samorządowe fuchy nie są tak lukratywne jak Warszawskie, a zwłaszcza Brukselskie, ale i tak rywalizacja między mającymi jakie takie szanse wzięcie nie przebiera w
środkach.
Okazuje się, że prezydent Lasok, któremu udało się podwoić zadłużenie miasta, tak jak o to w poprzednim rozdaniu bezskutecznie zabiegał eksprezydent Osyra, to zdaniem tego ostatniego doprowadził miasto do finansowego dna. Panu Osyrze jednak, choć „nie osiągnął” tego co pan Lasok, to ówczesne „osiągnięcia”, jeszcze dzisiaj wystarczyły, żeby wydać i rozkolportować kolorowy „BILANS ZYSKÓW I STRAT”, w którym gorzka prawda o nieudolności i nieuczciwości
następcy jest jeszcze marketingowo ubarwiana. Czyli pan Osyra, choć obecnie wystartować nie mógł, z marzeń o przejęciu sterów tego „finansowego dna” nie rezygnuje i zawczasu inwestuje. Ale nie zdobył się na postawienie Lasokowi zarzutu plagiatu.
Natomiast pan Lasok zainwestował chyba najwięcej, bo najwyraźniej uznał, że warto … Dno dnem, a 270 mln zł piechotą nie chodzi.
Wprawdzie złośliwi mówią, że każda władza demoralizuje, ale przecież nie musi, kiedy otrzyma świątobliwe wsparcie. A w MPS-ie o to zadbano nad wyraz efektywnie. Prymitywna zasada, iż cel uświęca środki wymaga innowacji. Jakby nie można było poświęcić środków np. wodą święconą? Można się też pobożnie i skutecznie posiłkować talmudem korzystając z bogatego dorobku naszych starszych braci w wierze.
Środków na reklamę nie żałuje też ekipa „Wspólnie dla Mysłowic” z grupy kapitałowej SLD oraz Platforma Obywatelska, z
której wypączkowało dodatkowo „MyToMy”.
Niezwykle skromnie na tym tle prezentuje się Komitet Wyborczy Wyborców Prawa Strona. Sami młodzi ludzie i siłą rzeczy na dorobku. Energiczni, nastawieni patriotycznie, sympatyzujący z Ruchem Narodowym, nie zdemoralizowani przez układy. Zdecydowani rzetelnie pracować. Dla układów są niepożądani i zachęcani do emigracji.
Czas na młodych:
W tym roku, już tradycyjnie, wybrali się na „Marsz Niepodległości” do Warszawy w nadziei, że pełna sensu praca dla pomnożenia dobra Polski, dobra wspólnego, jest możliwa i konieczna. Tradycyjnie już spotkała ich policyjna obstrukcja i prowokacje. Ale wątpię czy ich to zniechęci. W ich wieku chodziłem na piesze męskie pielgrzymki do Piekar, bo publiczna
komunikacja tej akurat niedzieli wyjątkowo „świętowała”. Mimo szykan, na piechotę docierałem na spotkania z Janem Pawłem II na Muchowiec, do Sosnowca i w niesamowitym ścisku pociągiem do Częstochowy i Krakowa. A ostatnio marsze w obronie telewizji TRWAM dzięki czemu o prawdę łatwiej. I coś te marsze jednak w naszym życiu zmieniły.
Dlatego młodym chcę tu powiedzieć: dobrze, że jesteście. I maszerujcie wytrwale, bez znużenia … Jeśli nie pozwolicie się
zdemoralizować osiągniecie znacznie więcej … Bo nie wszystko tuczy
…
Na tą drogę SZCZĘŚĆ WAM BOŻE!
Piotr Oślizło