Co może nas uratować?

Grozi nam krach finansowy, a
uratować nas może prawda, czy fałsz, czy mix? Prawda goła i
bolesna czy wyszukane i ustawicznie udoskonalane kłamstewka
dostarczające fałszywych i usypiających przesłanek ?

Minęło już „sto dni” rządów
prezydenta Dariusza Wójtowicza. Po stronie dokonań wypada odnotować
ostry start i twardą spowiedź z cudzych grzechów … ? A póki co
cisza przed burzą … ?

Chciałoby się „każdemu według
potrzeb”, które jednak rosną szybciej niż dochody budżetu,
niemiłosiernie podziurawionego. A bez szmalu nie da się ani dziur
w jezdniach załatać, ani szaletu w centrum miasta uruchomić, itd.
Żeby ów szmal zdobyć można po prośbie czapkować w Warszawie i
Brukseli … Można z bólem serca zrezygnować z wykonywania innych
równie potrzebnych przedsięwzięć … W ostateczności można
zwrócić się w lokalnym referendum do mieszkańców o dodatkowe
samoopodatkowanie się na zbożne cele … Tymczasem od
„gospodarskiej” debaty na sesji lutowej niezaplanowanych dziur
tylko przybywa …

Jednak największe manko notuje MPWiK
i oświata. A ponieważ Prezydent utrzymuje że po szafach pochowano
mu i inne „trupy” to można powiedzieć, cytując Mikołaja Reja,
„szpetny przestrach zewsząd na cię …”

Prawdopodobieństwo, że za parę
miesięcy przestanie nam z kranów płynąć woda jest bardzo duże
i rośnie z upływem marnowanego czasu … Toteż powinni zmięknąć
najtwardsi, choć z drugiej strony bez wody nie będzie też ścieków,
więc się sporo zaoszczędzi, i to zarówno na GPW jak i na RPWiK-u
Sosnowiec … No chyba, że zaskoczą nas niespodzianki, na odmianę
miłe …

A ponieważ Prezes MPWiK-u w styczniu
w obecności milczącego na odmianę Prezydenta nie wykluczył
scenariusza skrajnie czarnego, to zwróciłem się między innymi do
Wód Polskich o informację publiczną z przebiegu postępowania w
sprawie zatwierdzenia taryf dla naszej Spółki wodociągowej, a
otrzymaną publikuję obok, żeby sobie zainteresowani „odbiorcy
usług” mogli w tej materii wyrobić własne zdanie i wyciągnąć
nauki.

Postępowanie w sprawie taryf trwa
już rok i jest w głębokim impasie, a przez ten czas MPWiK poniósł
kolejne milionowe straty na działalności operacyjnej, więc o
spłatach długów i inwestowaniu w rozwój zgodnie z wymogami ustawy
trzeba zapomnieć. Ironizując można by powiedzieć, że strony
postępowania (Prezydent, MPWiK i Wody Polskie) działając na
podstawie przepisów prawa, stojąc na straży praworządności i
podejmując wszelkie niezbędne kroki niezbędne do dokładnego
wyjaśnienia stanu faktycznego załatwiają sprawę mając na
względzie interes społeczny i słuszny interes obywateli
(por.
art. 6 i 7 kpa) pracowicie długi Spółki powiększają, choć
doskonale wiedzą, że spłacą je, prędzej
czy później, coraz większe,

wyłącznie odbiorcy usług. Innymi
słowy pod pozorem ochrony interesów odbiorów
usług przed nieuzasadnionym wzrostem

cen delektują
wierzycieli Spółki obdarowując ich rosnącymi odsetkami, w tym i
ustawowymi od wymuszonego rolowania i
przeterminowanych wierzytelności.

Zważywszy, iż w poprzedniej
kadencji tak Prezydent, jak i Rada Miasta (nie wiem czy nie w
przewrotnej zmowie?) równie efektywnie zapewnili ochronę interesów
odbiorów usług przed nieuzasadnionym wzrostem

cen, to
narastające straty Spółki przekroczyły już 100 mln zł, a
dokonania powyższe można porównać z zabawą dzieci zapałkami w
stodole wypełnionej słomą.

W
udostępnionej informacji nie ma wszystkich istotnych szczegółów
spornych kwestii. Ale można się domyślać, że Wody Polskie żądają
zadeklarowania przez zarząd Spółki drastycznego obniżenia kosztów
eksploatacji i utrzymania Spółki. Niestety do poziomu niemożliwego
do osiągnięcia

według rozeznania
zarządu Spółki. Czyli organ regulacyjny żąda od zarządu Spółki
niedopełnienia obowiązków
i
sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa wyrządzenia jej
znacznej szkody majątkowej, co byłoby czynem niedozwolonym w
świetle art. 296 k.k.

Siłą
rzeczy w kręgu podmiotów bezpośrednio odpowiedzialnych za straty
Spółki są też funkcjonariusze publiczni Wód Polskich. Od Spółki
żąda się ciągle nowych wyjaśnień, a kolejne nie są i nie
będą, bo nie mogą być, satysfakcjonujące, tzn. nie likwidują
skokowego wzrostu cen za usługi.

Paradoksalnie
jeszcze rok temu pan Prezydent mobilizował „odbiorców usług”
do żądań zbieżnych ze stanowiskiem Wód Polskich uznawszy
widocznie, że „chcieć to móc” … ! Niepomny doświadczeń z
okresu rządów swoich poprzedników jeszcze w ostatniej w kampanii
wyborczej deklarował, podobnie jak Wody Polskie, że nie dopuści do
skoku cenowego, o który trwa batalia … Czyżby, zmieniając
Prezesa trzy miesiące temu, nie znalazł kandydata, który byłby
gotów to pobożne życzenie odpowiedzialnie realizować?

Dalsze
przeciąganie tych gierek nie pozostawi zarządowi Spółki wyboru,
bo jeśli nie wystąpi z wnioskiem o ogłoszenie upadłości Spółki
narazi się na drastyczną odpowiedzialność osobistą, karną i
materialną. Jeśli taki epilog w mniemaniu Wód Polskich leży w
interesie odbiorców usług, to trzeba bić na alarm póki jeszcze
nie jest za późno. Trzeba niezwłocznie wnosić o udział
prokuratora w postępowaniu. W stosunkowo krótkiej historii Spółki
krąg osób, które „się przysłużyły” Spółce wyrządzając
jej błędnymi decyzjami znaczne szkody majątkowe jest już dość
liczny. Ale mniemanie, że z niekompetentnych prezydentów i radnych
będzie można „wydusić” adekwatne do strat odszkodowanie byłoby
mówiąc oględnie naiwne. Tym bardziej, że wybierali ich, i to bez
zachowania należytej staranności, odbiorcy usług właśnie,w
równie naiwnym przekonaniu, że ich to nie będzie boleśnie czy
posiłkując się terminem ustawowym – niezbędnie
kosztować.

Ale
udokumentowane zarzuty nierzetelności czy niegospodarności chyba
nie padają skoro prokuratura, mimo kolejnych zawiadomień „o
podejrzeniach”, które śle tam podobno Prezydent – trwa w
bezczynności … ?!

Czy
powinna wynikać stąd jakaś nauka? Moim zdaniem tak. Po prostu
bierność i bezczynność nie popłaca. Jak się jest „odbiorcą
usług” nie popłaca również. Czy wybierając Prezydenta
„wiedziały gały co brały” i wybrały? A może pobożnie
liczyły na cud?

Za
grzechy wypada się spodziewać „dopustu Bożego”… A kto
twierdzi, że nie grzeszy jest kłamcą i jeśli się nie nawróci w
prawdzie nie uniknie zatracenia … Zachęcam do wielkopostnej
zadumy, ale i do aktywności … Cywilizację chrześcijańskiej
Europy zbudowano nie na gender, a na niestrawnym dla postępu
„módl się i pracuj”.

Piotr
Oślizło

Opis autora

admin

Dołącz do konwersacji

Musisz być zalogowany żeby móc komentować